Spacery po (nie)znanym Gdańsku
Przed przeszło tysiącem lat u ujścia Wisły do morza powstał Gdańsk. Miejsce to zadecydowało o jego rozwoju gospodarczym, właśnie tędy bowiem płynęły towary z głębi kraju, z których słynęliśmy w całym świecie. Przez wieki stocznie Anglii, Francji, czy Hiszpanii właśnie z Polski sprowadzały pnie strzelistych sosen do budowy największych żaglowców. Zaś nasze zboża trafiały nawet do basenu Morza Śródziemnego - nie bez racji Polskę zwano spichlerzem Europy. Handel z całym światem stanowił o bogactwie miasta, ale bogactwa tego trzeba było strzec jak oka w głowie. Zbyt wielu bowiem spoglądało chciwym wzrokiem ku bogatym patrycjuszowskim kamienicom i tłocznym nabrzeżom nad Motławą. Dlatego włodarze miasta dbali o bezpieczeństwo miasta, nieustannie rozbudowując jego system obronny. Jednym z jego najważniejszych elementów była przez kilkaset lat twierdza Wisłoujście.
Przed wiekami Wisła wpadała do Zatoki Gdańskiej bliżej miasta, około 2,5 kilometra od obecnego ujścia Martwej Wisły. Już pod koniec XIV wieku w miejscu tym Krzyżacy zbudowali wieżę strażniczą, która pełniła rolę komory celnej i latarni morskiej. Zbudowana z drewna spłonęła w roku 1433, podczas najazdu sprzymierzonych z Władysławem Jagiełłą husytów. Odbudowana służyła jeszcze pół wieku, wreszcie w roku 1482 w jej miejscu wzniesiono murowaną latarnię morską i dwudziestometrową wieżę obserwacyjną. W następnym wieku wieżę otoczono okrągłą budowlą obronną z cegły – Wieńcem, na którym ustawiono 27 spiżowych armat. Później powstały cztery ceglane bastiony tzw. „Fortu Carrè”, zaprojektowanego według holenderskiej szkoły budowania fortyfikacji przez gdańskiego architekta Antoniego van Obberghena. W skład twierdzy wszedł również Szaniec Wschodni, składający się z pięciu bastionów broniących podejść do warowni od strony lądu, oraz położony na lewym brzegu rzeki nieistniejący dziś Szaniec Zachodni. Pomiędzy fortem i Szańcem Wschodnim oraz stałym lądem przekopano dwie fosy, tworząc z twierdzy trudną do zdobycia wyspę. Zaś wzdłuż rzeki, od twierdzy aż po mury miasta, wybudowano 9 szańców, których zadaniem była ochrona toru wodnego łączącego Gdańsk z morzem.
W najlepszych swoich latach Wisłoujście miało załogę w sile około tysiąca żołnierzy i wyposażone było w ponad 100 armat. Historia nie pozwoliła im milczeć – niejednokrotnie broniły twierdzy przed wrogiem. Jej zdobycie otwierało wrota do miasta, stąd zawsze toczono o nią zaciekłe walki. W 1577 roku oblegały ją wojska króla Stefana Batorego, a w kilkadziesiąt lat później – Szwedzi. Boje o nią toczono też w czasie walk w obronie króla Stanisława Leszczyńskiego oraz podczas kampanii Napoleona. Koronowane głowy bywały tu też w czasach pokoju, gdyż od początku jej urok przyciągał każdego, kto odwiedził najważniejszy port Rzeczypospolitej.
Z biegiem lat przyniesione przez Wisłę piaski odsunęły jej ujście do morza od murów fortecy, tworząc dzisiejszy półwysep Westerplatte. Zmieniła się też sztuka wojenna i warownia utraciła swoje strategiczne znaczenie. Przez jakiś czas jeszcze jej wieża pełniła funkcję latarni morskiej, aż do powstania nowej latarni w Nowym Porcie. Ostatnia wojna i lata powojenne nie były dla niej łaskawe. Miary zniszczenia dopełniło uciążliwe sąsiedztwo „Siarkopolu”, którego trujące wyziewy dały się mocno we znaki starym ceglanym murom.
Dziś twierdza jest filią Muzeum Historii Gdańska. Jako wyjątkowy w skali światowej przykład morskiej architektury obronnej wpisano ją do rejestru zabytków UNESCO. Od wielu lat jej mury poddawane są rewaloryzacji, jednak upłynie jeszcze wiele wody w Wiśle, nim odzyska ona dawny blask i będzie udostępniona do normalnego zwiedzania. Tymczasem można oglądać ją z zewnątrz, czasami też organizowane są do niej specjalne wycieczki. Warto śledzić prasę lokalną, gdzie czasem pojawiają się komunikaty o takich imprezach, organizowanych przez klubu i koła turystyczne.
Do twierdzy można dojechać autobusem spod Dworca PKP w Gdańsku albo samochodem z centrum miasta przez Stogi (szosą na Westerplatte), a w dni powszednie również promem z Nowego Portu.
Przed wiekami Wisła wpadała do Zatoki Gdańskiej bliżej miasta, około 2,5 kilometra od obecnego ujścia Martwej Wisły. Już pod koniec XIV wieku w miejscu tym Krzyżacy zbudowali wieżę strażniczą, która pełniła rolę komory celnej i latarni morskiej. Zbudowana z drewna spłonęła w roku 1433, podczas najazdu sprzymierzonych z Władysławem Jagiełłą husytów. Odbudowana służyła jeszcze pół wieku, wreszcie w roku 1482 w jej miejscu wzniesiono murowaną latarnię morską i dwudziestometrową wieżę obserwacyjną. W następnym wieku wieżę otoczono okrągłą budowlą obronną z cegły – Wieńcem, na którym ustawiono 27 spiżowych armat. Później powstały cztery ceglane bastiony tzw. „Fortu Carrè”, zaprojektowanego według holenderskiej szkoły budowania fortyfikacji przez gdańskiego architekta Antoniego van Obberghena. W skład twierdzy wszedł również Szaniec Wschodni, składający się z pięciu bastionów broniących podejść do warowni od strony lądu, oraz położony na lewym brzegu rzeki nieistniejący dziś Szaniec Zachodni. Pomiędzy fortem i Szańcem Wschodnim oraz stałym lądem przekopano dwie fosy, tworząc z twierdzy trudną do zdobycia wyspę. Zaś wzdłuż rzeki, od twierdzy aż po mury miasta, wybudowano 9 szańców, których zadaniem była ochrona toru wodnego łączącego Gdańsk z morzem.
W najlepszych swoich latach Wisłoujście miało załogę w sile około tysiąca żołnierzy i wyposażone było w ponad 100 armat. Historia nie pozwoliła im milczeć – niejednokrotnie broniły twierdzy przed wrogiem. Jej zdobycie otwierało wrota do miasta, stąd zawsze toczono o nią zaciekłe walki. W 1577 roku oblegały ją wojska króla Stefana Batorego, a w kilkadziesiąt lat później – Szwedzi. Boje o nią toczono też w czasie walk w obronie króla Stanisława Leszczyńskiego oraz podczas kampanii Napoleona. Koronowane głowy bywały tu też w czasach pokoju, gdyż od początku jej urok przyciągał każdego, kto odwiedził najważniejszy port Rzeczypospolitej.
Z biegiem lat przyniesione przez Wisłę piaski odsunęły jej ujście do morza od murów fortecy, tworząc dzisiejszy półwysep Westerplatte. Zmieniła się też sztuka wojenna i warownia utraciła swoje strategiczne znaczenie. Przez jakiś czas jeszcze jej wieża pełniła funkcję latarni morskiej, aż do powstania nowej latarni w Nowym Porcie. Ostatnia wojna i lata powojenne nie były dla niej łaskawe. Miary zniszczenia dopełniło uciążliwe sąsiedztwo „Siarkopolu”, którego trujące wyziewy dały się mocno we znaki starym ceglanym murom.
Dziś twierdza jest filią Muzeum Historii Gdańska. Jako wyjątkowy w skali światowej przykład morskiej architektury obronnej wpisano ją do rejestru zabytków UNESCO. Od wielu lat jej mury poddawane są rewaloryzacji, jednak upłynie jeszcze wiele wody w Wiśle, nim odzyska ona dawny blask i będzie udostępniona do normalnego zwiedzania. Tymczasem można oglądać ją z zewnątrz, czasami też organizowane są do niej specjalne wycieczki. Warto śledzić prasę lokalną, gdzie czasem pojawiają się komunikaty o takich imprezach, organizowanych przez klubu i koła turystyczne.
Do twierdzy można dojechać autobusem spod Dworca PKP w Gdańsku albo samochodem z centrum miasta przez Stogi (szosą na Westerplatte), a w dni powszednie również promem z Nowego Portu.